Żegluga morska, zwłaszcza ta oceaniczna, odbywająca się na bardzo długich, liczących nierzadko kilkanaście tysięcy kilometrów trasach i trwających miesiącami rejsach, zawsze była i ciągle jest rzeczą bardzo niebezpieczną. Już choćby z powodu nieobliczalności pogody, która może sprawić ogromne problemy nawet tym największym jednostkom. Duże niebezpieczeństwa czyhają też w pobliżu lądów, w miejscach, gdzie statki muszą przepłynąć na przykład przez kanał Sueski czy Panamski. Jest tam wąsko, niebezpiecznie a co gorsza, nigdy nie ma stuprocentowej pewności, że dane przejście nie zostanie nagle zamknięte, bo zmieniła się sytuacja polityczna w danym kraju. Do tych wszystkich niebezpieczeństw dochodzi jeszcze piractwo. Wydaje się to na pierwsze „usłyszenie” bardzo dziwne, bo piraci kojarzeni są jednoznacznie z okresem siedemnastego, osiemnastego wieku i to na morzu Karaibskim. Ale współcześni piraci działają cały czas i nawet obecnie odnoszą niemałe sukcesy. Obecnie największą ponurą sławą cieszą się piraci działający w pobliżu Somalii. To miejsce, gdzie wiele statków, które podążają do kanału Sueskiego, zbliża się mocno do lądu, ułatwiając tym samym malutkim łodziom tamtejszych piratów dopłynięcie do statku i dokonanie abordażu. Jedynym ich celem jest zajęcie jednostki, doprowadzenie jej do bezpiecznego miejsca i wyłudzenie od właściciela milionowego okupu.